Handheldy z Windows 10, obiecujące możliwość grania w obszerną bibliotekę gier PC poza domem, nie są niczym nowym. Od lat różni niszowi producenci próbują zmierzyć się z tym tematem i od lat ponoszą porażkę. Powód jest prosty – do niedawna mobilne CPU i GPU oferowały tak niską wydajność, że można było grać w większość gier sprzed dekady. Nic dziwnego, że nikt nie chciał kupić „konsoli”, na której nie dałoby się grać w nowe gry, nawet nie AAA, ale po prostu nowe.
Trudno się dziwić, że większość aspirujących producentów zrezygnowała z tych prób. Wyjątkiem jest firma GPD z siedzibą w Hongkongu, która konsekwentnie wypuszcza ultramobilne konsole i miniaturowe laptopy, które przyciągają uwagę geeków na całym świecie. GPD Win 3 to ukoronowanie lat trudów i pierwszy handheld z Windows 10, który – wszystko na to wskazuje – ma sens.
Jest coś w GPD Win 3, co sprawia, że mówię: „Chcę to mieć”.
Przyjrzyjmy się konstrukcji urządzenia.
Na pierwszy rzut oka ani Switch, ani Vita. Jeśli już, to bliżej mu do przenośnej konsoli Sony. Przynajmniej dopóki nie zobaczymy, że ekran o przekątnej 5,5 cala i rozdzielczości 720p jest odsunięty i pokazuje podświetlaną na biało klawiaturę QWERTY.
Klawiatura to w rzeczywistości podświetlany panel dotykowy – producent tłumaczy tę decyzję chęcią zmniejszenia grubości urządzenia, która musiałaby być znacznie większa, gdyby klawiatura posiadała fizyczne przyciski.
Switch jest wykonany podobnie do tego, że jest stacja dokująca, za pomocą której możemy podłączyć do GPD Win 3 trzy urządzenia USB-A, coś USB-C, telewizor lub monitor przez HDMI 2.0b i przewodowy internet przez gniazdo RJ-45.
Sama „konsola” – z braku lepszego słowa – ma jeden port USB-A, jeden port Thunderbolt 4 i wyjście słuchawkowe. W przeciwieństwie do Nintendo Switch, mamy tutaj łączność Bluetooth, aby podłączyć słuchawki bezprzewodowo bez uciekania się do adapterów.
Po uruchomieniu GPD Win 3 okazuje się, że jest to nic innego jak zminiaturyzowany komputer z systemem Windows 10. Producent nie pokusił się o zastosowanie żadnego dedykowanego interfejsu, co może być zarówno wadą, jak i zaletą – z jednej strony Windows 10 jest znajomym środowiskiem dla graczy. Z drugiej strony, jego wsparcie dla 5,5″ może być trudne.
Komponenty są tym, co najbardziej wyróżnia GPD Win 3.
Konsola dostępna jest w dwóch wariantach – z procesorem Intel Core i5-1135G7 lub Core i7-1165G7. Procesory domyślnie pracują z TDP na poziomie 15W, ale w razie potrzeby mogą pracować z mocą do 28W, co powinno przełożyć się na znaczny wzrost wydajności. W obu przypadkach za przetwarzanie grafiki odpowiadać będzie zintegrowany układ Intel Iris Xe. Jeśli chodzi o pamięć, to do dyspozycji mamy 16 GB RAM LPDDR4x 4266 MHz oraz terabajtowy dysk SSD NVMe w standardzie PCIe Gen 4.0.
GPD Win 3 przetwarza dane prawie tak szybko, jak konsole nowej generacji, a dysk może odtwarzać dane z prędkością do 5038 MB/s.
Jak takie podzespoły przekładają się na wydajność w grach? GPD oferuje długą listę gier uruchamianych na GPD Win 3 i prawie wszystkie z nich działają z płynnością powyżej 60 FPS w rozdzielczości 720p.
Jednak nawet gdyby były to najniższe ustawienia graficzne, to i tak mamy do czynienia z nieporównywalnie lepszą grafiką niż ta oferowana np. przez Nintendo Switch.
Dla kompletnych maniaków, którzy z jakiegoś powodu chcieliby zamienić tego handhelda w potężną maszynę do gier AAA, istnieje również opcja podłączenia eGPU. Nie wiem ile osób się na to zdecyduje, ale sama opcja istnieje.
Czy ma szansę rzucić wyzwanie Nintendo Switch lub komputerom stacjonarnym w jakikolwiek naturalny sposób? Oczywiście, że nie. Jest to produkt niszowy. Jednak sądząc po pierwszych wrażeniach testerów Droix i YouTuberów zza wody, GPD Win 3 odniesie sukces. Możesz zobaczyć pełną recenzję GPD Win 3 Review , jeśli chcesz zobaczyć unboxing i pierwsze spojrzenie.
https://droix.net/pl/product/gpd-win-3/